Tłusty Czwartek 2023 roku postanowiliśmy spędzić w zupełnie inny sposób niż zazwyczaj. Takim oto sposobem, zamiast objadać się pączkami, wybraliśmy się na wycieczkę krajoznawczą aby przy okazji popracować nad zmniejszeniem naszych oponek. Wyjazd był dość spontaniczny ale cel wędrówki tkwił nam w głowach już od dłuższego czasu. W tym miejscu nadmienię również, że była to pierwsza nasza wycieczka w tym roku. Mam plan aby odbyć w tym roku serię wypraw z dudami po Polsce a może i świecie. Tak więc tą wyprawą zaczynam również nowy projekt.
Trasa
Wybierając się w trasę nie czytaliśmy poradników o tym jak tam najlepiej dotrzeć, więc posłużyłem się swoją intuicją i mapami Google. Mogę powiedzieć, że nie był to najłatwiejszy wybór ale na pewno bardzo ciekawy.
Swój samochód zaparkowaliśmy na parkingu przy Zalewie Rejowskim, skąd wyruszyliśmy dalej pieszo. Pospacerowaliśmy chwilkę wzdłuż zalewu, po czym skręciliśmy w stronę torów kolejowych. Aby nie przechodzić przez tory, skorzystaliśmy ze specjalnego przejścia, które w domyśle jest chyba dla zwierząt. Nie ma tam ścieżki, więc przeprawa np. z wózkiem dziecięcym będzie tam bardzo trudna.
Po drugiej stronie torów spotkaliśmy opuszczone gospodarstwo (dom ze spalonym dachem, budynek gospodarczy, studnię i sławojkę w marnym stanie). Po krótkiej podróży leśną drogą ponownie zboczyliśmy w las aby zobaczyć niewielki kamieniołom. Przedostawszy się poprzez chaszcze na zboczu kamieniołomu dotarliśmy do kolejnej leśnej drogi, przy której napotkaliśmy na niewielką kapliczkę poświęconą Najświętszej Maryi Pannie, przed którą znajdowała się ławeczka i niewielki słoiczek na drobniaki (może to jakaś zbiórka na utrzymanie kapliczki).
Oczy Ziemi
Na miejsce dotarliśmy skradając się mniej uczęszczaną ścieżką. Po prostu skręciliśmy o jeden mostek wcześniej, przez co nie weszliśmy na teren kopalni główną bramą. Na miejscu zastaliśmy widok jakiego się nie spodziewaliśmy. Oprócz skał, oczka wodnego i Oczu Ziemi (jak chcecie je zobaczyć to zapraszam na wycieczkę, nie ma tak łatwo), znajduje się tam infrastruktura wypoczynkowa dla turystów i biesiadników. Można skorzystać z altanki, pod dachem której znajdują się stoły z ławkami, obok jest grill a z drugiej strony jest specjalne miejsce na rozpalenie ogniska. Według mnie jest to super miejsce na wypad z większą grupą znajomych.
Oczywiście na wyprawę, oprócz mojej partnerki i fotografki Gosi oraz Jogiego (to kudłate na zdjęciach), zabrałem również dudy. Pogoda dopisała, dzięki czemu bez obaw mogłem je wyciągnąć i po raz pierwszy w tym roku zagrać na łonie natury w naprawdę niezwykłych okolicznościach.
Postaram się w tym roku odwiedzić z dudami w ręku nie jedno miejsce w województwie świętokrzyskim jak i w całej Polsce. Może stworzę z tego jakiś nowy projekt dudziarskich podróży zarówno tych związanych z podziwianiem piękna przyrody jak i również ze zwiedzaniem miast, zabytków i atrakcji turystycznych.
Inspirujące spotkanie
Trzeba mieć szczęście aby podczas pierwszej, większej wędrówki spotkać tak inspirującą i pomocną osobę jak Łazik Świętokrzyski, czyli Andrzej Armada. Dzięki temu spotkaniu mogliśmy się dowiedzieć na prawdę wiele o naturalnych atrakcjach ziemi świętokrzyskiej, posłuchać niezwykłych historii związanych z podróżowaniem oraz zdobyć ogrom wiedzy i porad na nasze przyszłe wyprawy.
Okazało się, że Andrzeja można w sumie nazwać rezydentem Oczu Ziemi, gdyż bardzo często udaje się tam aby odpocząć od miejskiego zgiełku i poobcować z naturą.
Na koniec
Osobiście uznaję tą wyprawę za niezwykle udaną. Piękna pogoda, cudowna przyroda, świeże powietrze i dudy. W takich okolicznościach na prawdę można wypocząć pomimo wysiłku włożonego w wędrówkę po nie zawsze łatwym terenie.
Polecam każdemu wpaść dawnego kamieniołomu Gębury (dziś Oczy Ziemi) aby oderwać się od codzienności i poznać niezwykłe miejsce na mapie świętokrzyskich atrakcji.